Galaktyka remedialna:
Jerzy Olek o zdarzeniach i twórcach związanych z Galerią Foto-Medium-Art

Wszystko płynie. Wlewa się jedno w drugie. Wzajem filtruje. Miesza i ujednolica. Interpretuje i reinterpretuje. Reprodukcję wyświęca na oryginał. Zatraca dystans do siebie i świata.
Planeta mediów – samozwrotnych, samowystarczalnych, samolubnych. To era McLuhana. To globalizacja autotransmisji. To zamykanie się w migotliwym, niespójnym, mozaikowym kręgu.
Takie zagęszczanie informacyjnej kipieli z czasem powoduje erupcję. W jej rezultacie granice medialnej planety rozrywają się. Rozgrzana do czerwoności „zimna” materia (mcluhanowskie „medium-cool”) gwałtownie eksploduje, wyrywając się w odległą przestrzeń – ku remedialnej galaktyce, niewyobrażalnie odległej od „galaktyki Gutenberga”; ku galaktyce osiągniętego wirtualnego horyzontu, którego nadchodzące istnienie zapowiadali: Baudrillard, Derrida, Lem...

x x x

„Twórczość swą opieramy na tradycji konstruktywizmu, unizmu, minimal-artu i konceptualizmu, czerpiąc zarówno z doświadczeń sztuki, która swój główny sens widzi w nieustannym odnawianiu formy, jak też z dokonań sztuki pojęciowej, która nad wrażenia zmysłowe przedkłada spekulacje czysto intelektualne. Przy czym oba te podejścia – formalistyczne i pojęciowe, czyli przedmiotowe i podmiotowe, a także praktyczne i teoretyczne – traktujemy jako nierozłączne składniki s z t u k i m e d i a l n e j, integrującej formy i pojęcia, których wzajemne stosunki, a także ich zakłócenia, są stale zmieniającym się aktem komunikacji, sztuki, pozwalającej na rozpatrywanie tych pozostających we wzajemnej opozycji choć jednocześnie dopełniających się elementów jako kategorii tożsamych. Możliwe jest to wówczas, gdy w miejsce tradycyjnie rozumianej formy, będącej samym kształtem artystycznego przesłania, pojawia się para-forma czy też meta-forma, oznaczająca formę rozpatrywaną wraz z tym co w trakcie kontaktu z nią na formie tej nadbudowuje się w wyobraźni odbiorcy, co jest zatem formą wyżej zorganizowaną i co zarazem wykracza poza formę samą, czyli jej autonomiczną morfologię, stając się tworem mentalnym, z natury swej amorficznym.
(...)
Od treści jako kategorii samoistnej bardziej istotna wydaje się nam „treść” wynikająca z formy, czyli ujawniona samym kształtem i sposobem podania wizualnego komunikatu. Formy, decydującej o sposobie interpretacji owego komunikatu. Formy, będącej treścią – jak w przypadku mediów jest nią rodzaj przekaźnika. Zarazem jednak medium i przekazywane nim przesłanie uważamy – jeśli rozpatrywać rzecz z pozycji sztuki – za komplementarne elementy k o m u n i k a t u m o ż l i w e g o, których ścisłe i jednoznaczne określenie jest tak samo niemożliwe jak precyzyjne oddzielenie aktu twórczego dopiero co stającego się od jego formalizacji, a więc wyznaczenie cezury rozdzielającej świeżą jeszcze myśl od idei zwerbalizowanej, dającej początek jej konkretnym materializacjom.
(...)
W naszej pracy koncentrujemy się przede wszystkim na stwarzaniu – koniecznych i zarazem wystarczających – warunków dla zaistnienia sztuki z nie-sztuki. Dążymy do powoływania samosygnałów, których istota nie zawiera się w samej materii dzieła, lecz wykracza poza nią, ukierunkowując, swą ascetyczną formą, oczekiwany odbiór, który polega na dopełnianiu i rozbudowywaniu tego, co zminimalizowanym śladem zostało ledwie zasygnalizowane. Prowokujemy w ten sposób do indywidualnego generowania komunikatu możliwego poza znanym i stosowanym dotąd kodem, co wyzwolić ma u odbiorcy nawyk samodzielnej reakcji na każdy docierający do niego sygnał. I to uważamy za główną wartość sztuki-medium; sztuki, rozumianej jako ośrodek komunikujący o sobie samym – w ciągłym stawaniu się i odnawianiu. Sztuki zmieniającej ogląd świata i rewidującej zastane sposoby komunikowania się z nim. Sztuki, wyzwalającej potrzebę świeżości widzenia i niezależności myślenia, z czasem przenoszących się na inne obszary aktywności twórczej człowieka.”

Oto fragment manifestu, który podpisali wraz ze mną członkowie Seminarium Foto-Medium-Art. Tekst ten był naszym głosem w dyskusji na konferencji o nazwie „Sztuka jako medium sztuki”, którą zorganizowałem w Domku Romańskim w dniach 14-16.04.1981 r. Wzięli w niej udział m.in. Jan Berdyszak, Janusz Bogucki, Jan Chwałczyk, Urszula Czartoryska, Zbigniew Dłubak, Zdzisław Jurkiewicz, Bożena Kowalska, Andrzej Lachowicz, Jerzy Ludwiński, Jerzy Lukierski, Józef Robakowski, Zbigniew Staniewski, Grzegorz Sztabiński, Ryszard Winiarski i Jan S. Wojciechowski. Było to zarazem apogeum preferowanego w Galerii „Foto-Medium-Art” medializmu – czasu, kiedy dominowały wystawy nie tyle fotografów, co multimedialnych artystów, wypowiadających się także fotografią

4 Forum „Foto-Medium-Art” (16.03.1978); od lewej: Józef Robakowski, Ryszard Waśko, Jerzy Olek, Wojciech Bruszewski i Janusz Kołodrubiec. Fot. Tomasz Tomaszewski
5 Forum „Foto-Medium-Art” (19.05.1978); od lewej: Mirosław Woźnica, Zbigniew Dłubak, Jarosław Kudaj i Jerzy Olek. Fot. Alek Figura

Formalna zmiana nazwy z Wrocławskiej Galerii Fotografii na Galerię „Foto-Medium-Art” nastąpiła 17 października 1978 r. Fakt ten poprzedziła seria dyskusyjnych paneli Forum „Foto-Medium-Art” o następujących hasłach: „Fotografia jako fotografia”, „Fotografia jako relacja”, „Fotografia jako tworzywo”, „Fotografia jako narzędzie, video jako narzędzie”, „Fotografia jako ideologia”, „Fotografia jako film, film jako fotografia” i „Fotografia jako algorytm”. Pierwszy z owych paneli odbył się 17.12.1977 r. Wśród aktywnych uczestników Forum znaleźli się: Sławomir Magala, Krzysztof Kąkolewski, Janusz Zagrodzki, Wojciech Bruszewski, Zbigniew Dłubak, Bogdan Dziworski, Marcin Giżycki, Grzegorz Królikiewicz, Paweł Kwiek, Marceli Bacciarelli i Marek Hołyński.

6 Forum „Foto-Medium-Art” (10.06.1978); od lewej: Marcin Giżycki, Grzegorz Królikiewicz, Bogdan Dziworski i Paweł Kwiek. Fot. Krzysztof Pawela
Seminarium Foto-Medium-Art przed galerią (1978) ; od lewej: Ireneusz Kulik, Alek Figura, Jerzy Olek i Ryszard Tabaka. Fot. Wojciech Zawadzki

W ślad za nimi zaprezentowały się ważne galerie autorskie tamtego czasu: Mała Galeria Andrzeja Jórczaka, Galeria GN Leszka Brogowskiego, Galeria Akumulatory 2 Jarosława Kozłowskiego i Galeria Labirynt Andrzeja Mroczka. No i zaczął się długi ciąg wystaw indywidualnych: Zbigniewa Jeża, Zenona Harasyma, Kryspina Sawicza, Andrzeja Baranowskiego i wielu, wielu innych. Dla mnie ważną wypowiedzią była „Fotografia możliwa” (6.1979). W katalogu napisałem: „Budująca swój porządek z przypadku FOTOGRAFIA MOŻLIWA, to umowna fotografia, która komunikuje o sobie w sposób dynamiczny, „wyrażając” - w ciągłym stawaniu się na nowo i zmiennym obrazowaniu – na zasadzie procesu nieskończonego. Znaczy to, że komunikuje ona różne stany rzeczy, zależne od tropów wyobrażeniowych odbiorcy, szukającego dla niesionej nią „wypowiedzi”, konkretnych odniesień przedmiotowych. Uosabia tym samym potencjalnie komunikowalne sytuacje. Jest przedstawieniem realności pozornej pozwalającym jednak na widzenie możliwego.”

”Czerń i biel”, Galeria „Foto-Medium-Art” (9.1979). Fot. Wojciech Zawadzki

Charakter i profil galerii określały wystawy zbiorowe, które stały się niejako jej wizytówką: „Fot-Art” (z udziałem m.in. Wojciecha Krzywobłockiego, Andrzeja M. Łubowskiego i Grzegorza Sztabińskiego), „Foto-Medium” (Annette Messager, Aliny Szapocznikow, Christiana Boltanskiego, Zdzisława Jurkiewicza…), dedykowana Kazimierzowi Malewiczowi „Czerń i biel” (Jana Berdyszaka, Zbigniewa Dłubaka, Stanisława Dróżdża, Jarosława Kozłowskiego, Ryszarda Winiarskiego…) oraz „Od zera do nieskończoności, od nieskończoności do zera” (Janusza Bąkowskiego, Leszka Brogowskiego, Jerzego Lewczyńskiego, Stefana Morawskiego, Andrzeja Różyckiego, Henryka Stażewskiego, Zbigniewa Warpechowskiego…).

„Od zera do nieskończoności, od nieskończoności do zera”, Galeria „Foto-Medium-Art” (10.1979). Fot. Wojciech Zawadzki
„Foto-medium” – Christian Boltanski, Galeria „Foto-Medium-Art” (4.1979). Fot. Jacek Lalak

Niezwykle istotne były manifestacje zagraniczne, np. czeskiej i słowackiej awangardy „Miejsca i chwile” (Jaroslava Andela, Michala Kerna, Karela Milera, Jana Mlčocha, Rudolfa Sikory, Petra Štembery...), czy japońska „Droga” (Yukio Hamaguchiego, Hiroshi Yamazakiego, Akiry Komoto, Masaki Nakayamy, Sakiko Shimizu...).

„Foto-medium” – Wincenty Dunikowski-Duniko, Galeria „Foto-Medium-Art” (4.1981)

Obok licznych manifestacji zbiorowych regularnie odbywały się prezentacje indywidualne. Przez wnętrza Domku Romańskiego przewinęły się wystawy, instalacje i projekcje Stefana Wojneckiego, Wincentego Duniko-Dunikowskiego Michaela Snowa, Josepha Kosutha, Rolfa Sachsse, Tadeusza Mysłowskiego, Józefa Robakowskiego, Zygmunta Rytki itd. W stanie wojennym odbywały się w zamkniętej oficjalnie galerii nieoficjalne wieczorne spotkania z cyklu „Galeria-medium”. Swoje jednonocne zdarzenia (sypanego malarstwa, destruowanej rzeźby, intymnego performance’u, improwizacji dźwiękowej) mieli np. Janusz Czarny, Lech Twardowski, Anna Płotnicka, Piotr Szczeniowski, Tomasz Stańko.

Wernisaż „Drogi” – wystąpienie Macieja Gutowskiego, Galeria „Foto-Medium-Art” (20.03.1980). Fot. Jacek Lalak
Otwarcie „Grafiki muzycznej – muzyki graficznej” Grzegorza Zgraji, gra Krzysztof Zgraja, Galeria „Foto-Medium-Art” (11.11.1980). Fot. Zbigniew Stokłosa

Akcją o wyjątkowym charakterze było „Puste – pełne”, zrealizowane z Bogdanem Konopką. Inspirowana estetyką buddyjską wystawa, do której materiał powstał latem 1982 r. na wspólnym pobycie w Prałkowcach pod Przemyślem oraz w Gierałtowie dziesiątek młodych niezależnych ludzi, związanych z różnymi religiami oraz ruchami subkulturowymi, była pretekstem do trwających często po kilka dni spotkań twórców alternatywnego teatru, wyznawców jogi, poetów haiku. Jednym z bardziej intensywnych „wernisaży” było nieprzerwanie trzy dni trwające wielokulturowe działanie w Akademii Rycerskiej w Legnicy. Początek całemu ciągowi takich akcji, odbywających się w kilku miastach Polski, dało „Puste – pełne” w „Foto-Medium-Art” (9.1982).
Zaistniała wtedy sytuacja dała początek nowemu ruchowi, który na polu fotografii określany był jako elementarny. Pierwsze wystawy, w tym trwającym kilka lat cyklu, mieli: Andrzej J. Lech (3.1983), Bogdan Konopka, Jakub Byrczek, Adam Lesisz, Wojciech Zawadzki, Jerzy Olek, Štepan Grygar, Miroslav Machotka Andreas Müller-Pohle, Gottfried Jäger, Eva Rubinstein, Jaroslav Beneš, Jan Svoboda. We wrześniu 1983 r. odbył się w „Samotni” plener, którego rezultatem była wystawa „Karkonosze”. W jej katalogu pisałem: „Współautorzy „Karkonoszy”, choć każdy na inny sposób, starają się o przekroczenie werystycznego obrazu. Przekroczenie zmierzające ku abstrakcji. Co wydaje się o tyle proste, że przecież każda hiperfotografia w jakimś sensie jest nierealistyczna. A to dlatego, że zwraca uwagę przede wszystkim na swą własną formę. Taka też jest fotografia elementarna. Logiczna i racjonalna, czysta i perfekcyjna, ujmująca prostotą, ale i swą harmonią poetycka. Wymaga artystycznej konsekwencji i warsztatowej dyscypliny, odkrywczej pasji i inwencji – niezbędnych po to, by fotografując to, co potoczne, pokazać rzeczy „niewidzialne”. Fotografia ta, stwarzając nową rzeczywistość, rzeczywistość własną, sam obraz czyni kryterium prawdy.”

Plener w Karkonoszach, „Samotnia” (9.1983), od lewej: Andrzej J. Lech, Jerzy Malinowski, Jerzy Olek, Jakub Byrczek i Adam Lesisz ( ). Fot. Wojciech Zawadzki
„Kamienny zapis” Eugeniusza Józefowskiego, Galeria „Foto-Medium-Art” (4.1985). Fot. Krzysztof Balawender

Swoistą wykładnię elementarnej postawy stanowiły również instalacje z cyklu „Obecność wśród kamieni”. Grono autorów było liczne, w tym: Eugeniusz Józefowski, Mikołaj Smoczyński, Maciej Szańkowski, Jan Berdyszak, Tadeusz Sawa-Borysławski, Piotr Kowalski, Alojzy Gryt.
Do największych wydarzeń firmowanych przez „Foto-Medium-Art” należały organizowane co dwa lata Fotokonferencje Wschód-Zachód „Europejska Wymiana”. Pierwsza odbyła się w 1989 r. i miała charakter Hyde-Parku. Druga składała się z dwóch części: wystawy „Nowe przestrzenie fotografii”, w której wzięło udział 131 artystów z 24 krajów (m.in. Christo, Christian Boltanski, Georges Rousse, Felice Varini, Gottfried Jäger, Kurt Buchwald, Klaus Elle, Satoshi Saito, Boyd Webb, John Hilliard) oraz sympozjum „Etos fotografii” (swoje wypowiedzi zaprezentowały tego rodzaju autorytety, jak: Urszula Czartoryska, Antonin Dufek, Vilem Flusser, Stefan Morawski, Marc Haworth-Booth, Rolf Sachsse). Trzecia konferencja, w 1993 r., miała charakter warsztatu rzeźbiarsko-fotograficznego pn. „Nie-obecność w naturze”. Następna odbyła się pt. „Na styku”, wreszcie japońsko-polska – pokazana w obu krajach – „Jutro jest dziś”.

„Stan oczekiwania” Dariusza Lipskiego, Galeria „Foto-Medium-Art” (5.1988). Fot. Marek Trzeciakowski

W 1996 r. Galeria „Foto-Medium-Art” straciła swoją stałą siedzibę. Nastał czas emigracji, okres „galerii wędrownej”. W wielu przyjaznych miejscach kontynuowany był dawny program. A to w „Zamku na wodzie” w Wojnowicach, a to w Galerii Sztuki (obecnie pARTer) w Kłodzku. Logo „F-M-A” pojawiało się też przy okazji wystaw, których byłem kuratorem, w innych krajach – w Czechach, Niemczech, Francji. Jedną z nich był „Q-bis-m”, pokazany na festiwalu w Nantes w 2004 r. Także Festiwale Młodej Sztuki „lAbiRynT” w Kłodzku (było ich dotąd osiem) są firmowane tą nazwą. Nawiasem mówiąc „Foto-Medium-Art” było też znakiem, który towarzyszył cyklowi szkiców krytycznych i esejów, jakie ukazały się w „Odrze” w 1977 r.
Od 2007 r. Galeria „Foto-Medium-Art” ma nowy lokal, w Krakowie.
Rozpoczęcie regularnej kontynuacji rodzi pytania, choćby takie: Jak ugruntowany przez lata program ma się odnaleźć w zmienionej sytuacji kulturowej, w czasach, kiedy w znacznym stopniu wymieniony został zestaw najpowszechniej używanych mediów (w miejsce analogowych weszły cyfrowe); kiedy dawną oszczędność środków zastąpiły rozbudowane struktury obrazowe (multimedialne i wielowątkowe)? Po okresie medialnym i elementarnym, w kształtującej się dopiero co epoce, jaka nastała po kolejnych „neo-” i „po-”, w epoce, w której liniowo prowadzone narracje ustępują miejsca mozaikowym strukturom baz danych, strukturom złożonym z niezależnych od siebie elementów, czas na przeformułowanie programu. Na jaki, pokaże najbliższa praktyka artystyczna. Już dziś jednak można powiedzieć, że będzie to uwikłana w sztukę fotografia złożona, a więc taka, która otwiera się na spotkanie z innymi dziedzinami, stale rozszerzając zakres eksploracyjnych i ekspresyjnych możliwości.

x x x

Miniony okres, fotografii medialnej i elementarnej, wpisywał się w świat mediów, z preferowanym przez twórców analitycznym i nostalgicznym podejściem do stosowanego języka. Jednak w ostatnich dekadach zakres problemów i środków zmienił się tak radykalnie i zarazem rozszerzył, iż być może należy teraz mówić o galaktyce remedialnej. Z analogowego realizmu wkroczyliśmy w umowny hiperrealizm cyfrowy. Dawne media nie przestały istnieć, gdyż ciągle są doskonalone, podlegając nieustannemu procesowi remediacji, czyli przetwarzaniu i ponownemu modelowaniu, co ma współgrać z formowaniem od podstaw innych, przede wszystkim komputerowych mediów, dokonującym się na poziomie formy i treści.

Jerzy Olek
All right reserved by Jerzy Olek | mapa strony